Pobudka o 5:00 rano, śniadanie i w trasę do Grodziska Wielkopolskiego na X Hunters Półmaraton Słowaka. Niecałe 40 minut jazdy samochodem i docieramy do miasta. Już na samym wjeździe znajdują się tabliczki prowadzące do biura zawodów. Na miejscu sprawnie wolontariusze kierują na przygotowane parkingi rozlokowane w najbliższej okolicy Grodziskiej Hali Sportowej. Jest wcześnie, tłumów w biurze zawodów jeszcze nie ma. Szybko ustawiam się przy odpowiednim stole, składam autograf na oświadczeniu i odbieram pakiet startowy. Jak zwykle na bogato 🙂 Poza podstawową zawartością w postaci numeru startowego z chipem i agrafkami organizatorzy zamieścili pas z bidonem do biegania, ręcznik z wyhaftowanym logotypem biegu, pendrive oraz lokalne piwo i książeczkę zawierającą podsumowanie wszystkich dotychczasowych edycji biegu Słowaka.
Chwila przerwy, rozmowy ze znajomymi na temat planowanego czasu biegi. Dogadaliśmy się, że wszyscy biegniemy na 1h:50min, więc będziemy trzymać się razem. Przed głównym startem tradycyjnie odbył się przemarsz biegaczy na linię startu w asyście orkiestry. Pogoda była idealna lekko powyżej 20 stopni Celsjusza i zachmurzone niebo bez ostrego słońca, które w ubiegłych latach zawsze powalało na nogi nawet najlepszych biegaczy. Start został poprzedzony wystrzałem z armaty oraz wypuszczeniem kolorowych balonów w powietrze. Co pół minuty na biegaczy sypało się także konfetti, tak żeby każdy startujący poczuł się wyjątkowo.
Trasa taka sama jak w ubiegłym roku – dwie pętle poprowadzone ulicami miasta. Bieg został profesjonalnie zabezpieczony. Żaden samochód nie „przedarł” się na trasę. Rozlokowano 4 punkty serwisowe na każdej pętli. Biegacze mogli napić się wody, izotoniku, coli i zjeść banany, pomarańcze oraz kostki cukru. Na trasie ustawiono także baseny z wodą, kurtyny i prysznice. Wspaniali kibice także wystawili własne punkty z wodą oraz węże polewające uczestników biegu. Co 500 metrów stał wolontariusz będący w stałym kontakcie z centrum i gotowy udzielić pierwszej pomocy.
Atmosfera była wspaniała. Bieg Słowaka to istne święto dla miasta, jego mieszkańców i biegaczy. Kibice tłumnie wylegli dopingować uczestnikom biegu. Taka energia przekładała się na świetne wyniki. Osobiście udało mi się poprawić życiówkę o ponad minutę. Jest to zasługa tego magicznego wydarzenia. Dzięki wielkie także dla Kuby (członka naszej Grupy Biegowej Wielkopolscy Biegacze), który nieświadomie pociągnął mnie do osiągnięcia życiowego czasu – udało mi się wykręcić 1:47:26.
Na mecie oczywiście wielka feta. Każdy otrzymał pamiątkowy medal, wodę i pyszne jedzenie bez limitów :-). Ja osobiście polecam ciasto drożdżowe z rabarbarem oraz pyry z gzikiem :-).
Zakochałem się w tym biegu. Organizacja od początku do samego końca na mistrzowskim poziomie. Wielkie brawa dla organizatora, wolontariuszy, służb oraz dla mieszkańców miasta. Widać, że w przygotowanie tak wspaniałego wydarzenia włożyliście sporo sił i serca. WIELKIE DZIĘKI i do zobaczenia za rok 🙂
[sgpx gpx=”/wp-content/uploads/gpx/10_polmaraton_slowaka.gpx”]