Bieganie to tylko jedna z wielu form aktywności. Trzeba jednak pamiętać, że samo pokonywanie kilometrów w terenie czy też na bieżni mechanicznej nie daje pełnych efektów, które przedkładają się później na wyniki. Tak naprawdę biegacz istnieje od pasa w dół. Ćwiczymy głównie mięśnie nóg i w mniejszym stopniu górną partię ciała. Wśród amatorów tej dyscypliny przez pierwsze dwa lata nie robi to żadnej różnicy. Dopiero o pewnym czasie następuje stagnacja oraz regresja w układzie stawowo-mięśniowym. Jest to głównie spowodowane monotonią treningów i wykonywanych ćwiczeń. Zabezpieczyć możemy się na wiele sposobów. Najpopularniejszym i zarazem najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z innych dyscyplin sportowych. Tutaj z pomocą przychodzą na takie dyscypliny jak pływanie, jazda na rowerze czy piłka nożna oraz siatkówka. Dla tych co szukają mocniejszych wrażeń poleca się także boks.
Sporty uzupełniające polegają na odmiennej pracy mięśniowej co powoduje iż unikamy efektu znużenia. Dodatkowo rozwijamy układ oddechowo-krążeniowy i w zależności od dyscypliny znacznie mniej są obciążone stawy niż podczas biegania.
Sporty siłowe takie jak np. boks regularnie wprowadzone jako uzupełnienie przeciążają organizm co powoduje adaptację do rosnących obciążeń treningowych. Odpowiednio dobrane treningi nie powodują nadmiernego rozwoju mięśni lecz lepsze ich wykorzystanie.
Kolejną świetną dyscypliną jest jazda na rowerze. Wykorzystujemy tutaj nieco inne partie mięśni nóg, które korzystnie wpływają na wyniki w bieganiu. Jednakże należy pamiętać, że jazda na rowerze także powinna w odpowiedni sposób zapewnić organizmowi obciążenie. Nie chodzi tu o niedzielne przejażdżki z rodziną czy trasę z pracy do domu. Ważne żeby treningi na rowerze były bliższe kolarstwu.
Sorty uzupełniające powinny stanowić 1/5 czasu poświęconego na bieganie. Urozmaicanie treningów biegowych innymi konkurencjami wpływa na lepsze wyniki a także stanowi o długim utrzymaniu organizmu bez urazów i kontuzji. A to chyba najważniejsze.