Mój ostatni maraton pokonałem ponad trzy lata temu. Przez ten okres skupiałem się głównie na dystansie półmaratonu zaliczając w ciągu roku ponad dziesięć imprez biegowych. W ostatnim roku udało się trzykrotnie poprawić życiówkę w półmaratonie osiągając ostatecznie czas 01:46:36 (26. Półmaraton Piła).
W tym roku postanowiłem wrócić do dystansu królewskiego i zawalczyć o czas poniżej 4 godzin. Plan jest ambitny, ponieważ jest do pokonania nieco ponad 30 minut w stosunku do mojego rekordu życiowego na dystansie 42,195 km. Czasu mam jeszcze dużo ponieważ założyłem start w październiku w 18. PKO Poznań Maraton. W międzyczasie zaplanowałem kilka udziałów w półmaratonach w celu sprawdzenia postępów w treningach.
Trening pod maraton
Stwierdziłem, że z moją wiedzą sam nie jestem w stanie przygotować optymalnego i efektywnego planu treningowego. Zdecydowałem się nawiązać współpracę z trenerem personalnym Pawłem Życkim z Diet & More. Umówiliśmy się na spotkanie i ustalenie planu działania. Pierwszym etapem był test wydolnościowy, który pokazał słabe i mocne strony mojego przygotowania kondycyjnego. Wyniki ujawniły, że cel jaki sobie założyłem jest możliwy do zrealizowania. Zabraliśmy się do pracy. Okres przygotowań podzieliliśmy na trzy sekcje, z których każda jest zakończona startem w półmaratonie (Poznań, Grodzisk Wielkopolski, Piła) w celu sprawdzenia postępów. Na początek cztery treningi w tygodniu, w tym trzy biegowe i jeden na siłowni. Do tego odpowiednio zbilansowana dieta przygotowana przez Gosię Segiet także z Diet & More 🙂
Na chwilę obecną mam już cztery tygodnie przygotowań za sobą i muszę stwierdzić, że jest całkiem dobrze. Co prawda po pierwszych ćwiczeniach rozciągających z Pawłem następnego dnia nie mogłem podnieść ręki z kubkiem herbaty 🙂 ale teraz jest już bez problemów. Najbliższy sprawdzian postępów planuję podczas półmaratonu w Poznaniu pod koniec marca. Może w ramach tych przygotowań uda się też poprawić życiówkę na dystansie 21,097 km.
Jestem dobrej myśli, że wszystko ułoży się tak jak to zaplanowałem i żadna kontuzja nie przeszkodzi mi w osiągnięciu celu. Co jakiś czas wrzucę artykuł o postępach więc zaglądajcie tutaj. Widzimy się na ścieżkach biegowych i na stracie 10. PKO Poznań Półmaraton 🙂